poniedziałek, 8 kwietnia 2013

#6.

K.B.

Podałam wysokiemu facetowi plik pieniędzy, a on zaczął przeliczać całość szczerząc zęby w szerokim uśmiechu. 
- Ładnie, ładnie. Dobrze mi się spisujesz skarbie. 
- 30% dla mnie. 
- Już. Spokojnie.- Odliczył szybko i podał mi 1000 dolców. Schowałam je szybko do kieszeni, a on podniósł z ziemi plecak w kolorze khaki, który jak zwykle musiał być wypełniony koksem po brzegi. Wzięłam go i zarzuciłam na jedno ramię. 
- Kiedy znów się rozliczamy? 
- W przyszłym tygodniu przemycamy nowy towar. 
- W przyszłym tygodniu miałam jechać do Nowego Jorku. 
- Idealnie, tak nie mają wielu dilerów, więc szybciej wszystko sprzedasz. 
- Zwariowałeś Shaggy?! Nikogo tam nie znam, jeszcze ktoś mnie wkopie, a stamtąd mnie nie wyciągniesz. 
- Mogłabyś naciągnąć jakiś naiwniaków w barach. 
- Nie. Wiesz, że jestem cwaniarą tylko na swoim terenie. Tydzień jakoś wytrzymasz, bez części ode mnie.
- W tym problem, że nie. Dam ci więcej i masz mi sprzedać w tydzień towaru na dwa. Umowa stoi?
- Kto ci kupi tyle dragów?
- Chcesz jechać to kombinuj.- Kopnął w moją stronę jeszcze torbę i wyszedł. Zaklęłam pod nosem podnosząc ją i wyszłam. 
Świat jest niesprawiedliwy. Trzepię kupę kasy na narkotykach, a nie mam nawet samochodu.

Jednak jestem niesamowicie odważna. Jest środek dnia, a ja zapieprzam przez Sunset Strip z dwiema torbami narkotyków. Kurwa gdyby mnie tak ktoś teraz napadł. 
Przemykałam jak najszybciej bocznymi uliczkami, aż udało mi się dotrzeć do domu. 
Wbiegłam po schodach na samą górę i zdyszana zatrzasnęłam za sobą drzwi. Rozłożyłam towar na dywanie. Tym razem dostałam dużo więcej hery. Ten skurwiel specjalnie utrudnił mi zadanie. 
Miałam przesrane, bo zwykle kupują ode mnie dziewczyny, a one tego nie chcą. Boją się, że zaczną używać strzykawek i ich sekret się wyda. Prawda jest taka, że prędzej czy później i tak zaczną. 
Popakowałam wszystko i położyłam koło parapetu na kanapie. Wyciągnęłam paczkę papierosów i odpaliłam jednego kładąc się na łóżku. 
Zaciągnęłam się mocno i długo nie wypuszczałam dymu, przez co trochę się zakrztusiłam. Zastanawiałam się komu mogę sprzedać tak dużo w krótkim czasie, ale rozproszył mnie telefon. 
Niechętnie się podniosłam i odebrałam. 
- Tak?
- Cześć Kim, bo mam taką jedną sprawę. 
- Slash? 
- Mhym... 
- Co się stało?
- Będę potrzebował towaru za parę dni. 
- Nie ma sprawy. 
- Ale więcej niż ostatnio. Wyjeżdżam na jakiś czas w interesach, ze Stevenem i jeszcze jednym gościem, no i robimy zapasy. 
- Dobra. Dam ci ile potrzebujesz. Przyjdź do mnie, to wszystko ustalimy. 
- Okej, będę wieczorem i przyprowadzę Shillę. 
- Jest z tobą? 
- Z całym moim zespołem. 
- Opowiesz mi jak przyjdziecie.- Rozłączyłam się. Zajebiście się złożyło. On potrzebował dużo prochów akurat kiedy ja musiałam się ich pozbyć. Bóg mnie jednak kocha. 
Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Przed wyjściem zrobiłam syf totalny. Wszędzie leżały porozrzucane ubrania, bielizna i żarcie. 
Zaciągnęłam się papierosem i zaczęłam sprzątać. 
Nie chciało mi się składać ubrań, więc tylko wrzuciłam je do garderoby. Bieliznę położyłam w jedno miejsce na kanapie, a resztki jedzenia wyrzuciłam.
Przez to sprzątnie zdążyłam zgłodnieć i oczywiście musiałam iść coś przekąsić. 
Zanim się obejrzałam wybiła 20, a Saul zaczął się dobijać. 
Otworzyłam mu drzwi. 
Szczerze mówiąc nie spodziewałam się takiego widoku. Trzymał Shillę przerzuconą przez ramię, a ona zwisała na nim zupełnie bez życia.
- Co się stało? 
- Mieliśmy maleńką imprezę i trochę za dużo wypiła.- Zaśmiał się prawdopodobnie przypominając sobie zdarzenia sprzed kilku godzin. 
- I weź tu zostaw ją na chwilę samą. 
- Wiesz miała opiekuna, nawet kilku, ale oni też zalali się w trupa.
- Dawaj ją tu.- Przepuściłam go w drzwiach i pomogłam mu położyć ją na łóżku. Zdjęłam jej buty i rzuciłam gdzieś pod ścianę. 
- Jezu jak ona jebie wódą. 
- I papierosami. Nigdy nie zapominaj o papierosach.- Zaśmiał się Slash, a ja zmierzyłam go zimnym wzrokiem. 
- Kurwa, nie będę z nią spała. Jeszcze obrzyga mi całe łóżko.- Rozpięłam jej spodnie, a potem szarpnęłam w dół. Rzuciłam nimi tak, by wylądowały razem z butami. 
- Mógłbyś przerzucić ją na tamten materac? 
- Jasne.- Chłopak podniósł ją i szybko położył na drugim dużo mniejszym łóżku. Żadna z nas nigdy nie chciała tam spać, bo było niewygodne, ale skoro i tak ma zgon, to niech leży. 
- Pomóż mi zdjąć jej koszulkę. Niech w tym nie śpi, bo ten sztynk szczypie w oczy.- Zaśmiałam się próbując podnieść ją do pozycji siedzącej. Chłopak szybko ją podparł, a ja zdjęłam jej bluzkę i przykryłam ją kołdrą. 
- Ona będzie jutro zdychać. 
- Tsa, o ile do jutra wytrzeźwieje.- Zaśmiałam się i pociągnęłam go do kuchni. 
- Napijesz się czegoś? 
- A co masz? 
- Chyba wszystko. 
- W sumie mam ochotę na coś mocniejszego. 
- Może być Jim Beam? 
- Lej!- Mulat rozsiadł się przy stole i spojrzał w okno. Ja w tym czasie wypełniłam szklanki złocistym trunkiem i postawiłam jedną przed nim. Oparłam się o blat i spojrzałam na niego popijając alkohol. 
- To co się tam u was działo? 
- Tego nie da się opowiedzieć. To trzeba zobaczyć i przeżyć. 
- Doprawdy?- Chłopak zamruczał cicho i opróżnił pół szklanki. Cholera, w takim tempie butelka nie starczy na długo. 
Nie chcąc być gorsza wypiłam podobną ilość, po czym zasyczałam głośno. Charakterystyczny smak odrobinę wykręcił mi twarz. 
- Ile chcesz tego towaru? 
- Nie wiem, ten tygodniowy zapas zszedł w dwa dni, a ja potrzebuję tego na ponad tydzień. 
- Więc załóżmy, że poczwórna dawka tamtego. 
- Dobra, ale pojawia się kolejny problem. Słabo u nas z opanowaniem i pewnie wszystko znów pójdzie przed czasem. 
- Jakoś musicie sobie poradzić, bo ja też wyjeżdżam. 
- Gdzie? 
- Tajemnica. Przyślę wam pocztówkę. 
- Jebać pocztówkę, przywieź menu z jakiegoś baru.* 
- Masz jak w banku.- Uśmiechnęłam się i opróżniliśmy szklanki do końca przed czym zderzyliśmy je ze sobą.

Poleciało jeszcze kilka kolejek, po których całkowicie zmieniło mi się postrzeganie świata, za to Slash wyglądał i zachowywał się tak samo jak przyszedł. Ma mocną głowę, to trzeba mu przyznać.
- Zostajesz czy idziesz, bo strasznie chce mi się już spać. 
- Mogę zostać, hellhouse i tak jest pełen ludzi. 
- Tylko Shilla śpi na materacu, a kanapy są za wąskie. 
- Spoko, prześpię się na ziemi tylko daj mi jakiś koc.- Przytaknęłam i wyszłam przygotować mu posłanie. Wybrałam miejsce na puchatym dywanie, rzuciłam kilka poduszek i niedużych rozmiarów koc. Wyszłam do łazienki zmyć makijaż i przebrać się w piżamę, a kiedy wróciłam Slash zajmował już swoje miejsce dopijając resztki z butelki. 
Położyłam się do łóżka i już miałam gasić światło, ale jeszcze na niego spojrzałam, by upewnić się czy na pewno wszystko okej.
- Wygodnie ci tam?
- Wygodniej niż między wzmacniaczami to na pewno.- To pewnie wina alkoholu, ale zrobiło mi się go szkoda. Już teraz wiedziałam, że jutro tego pożałuję, ale wstałam z łóżka i zabrałam mu koc. 
- Co robisz? 
- Nie będę przyzwyczajać cię do takich luksusów.- Trzeba było widzieć jego minę kiedy to powiedziałam. Odrzuciłam nakrycie na kanapę i zaczęłam się śmiać. Spojrzałam na niego w samych bokserkach. Jeśli gra tak samo jak się prezentuje, to wróżę mu wielką karierę w show-biznesie - Chodź.- Chwyciłam go za rękę i pomogłam mu wstać. Pociągnęłam go za sobą do łóżka. Usiadł na brzegu, a ja położyłam się z drugiej strony. 
- Kurde, gdybym wiedział, że skarzesz mnie na takie tortury to wracałbym między sprzęt. 
- Zamknij się i śpij.- Powiedziałam gasząc światło. Słyszałam jak chłopak się kładzie, a chwilę potem czułam jego rękę na swojej tali.
- Nie przesadzasz? 
- Wybacz, przyzwyczajenie.- Odwróciłam się do niego przodem i starałam się wyłapać jakieś kształty, co było dość trudne. Było tak ciemno, że gdyby nie jego ciężki oddech mogłoby się wydawać, że jestem tu sama. 
- Dobra spoko.- Wyszeptałam i zaczęłam odpływać.


~~~

*przypomniało mi się jak kolega taty Scar przywiózł specjalnie dla niej menu z różnych barów w L.A.

A no i oczywiście wielkie najlepszego dla naszego kochanego Izzywego. Wszystko miało być inaczej, ten rozdział miał miał być dużo wcześniej, a kolejny byłby poświęcony jemu. 
Niestety plany się zmieniły i musi starczyć tylko taka mała notka.





jest piękny   *______________________*

15 komentarzy:

  1. A wiesz, że dzisiaj myślałam o Twoim opowiadaniu? Zastanawiałam się kiedy dodasz i proszę :P jak na życzenie
    Nooo impreza w HellHouse to nie byle co, więc sie nie dziwię że Shilla padła :D trzeba mieć mocny łeb jak Slash ;) Jak uroczo...śpią razem :D kroją nam się dwa romanse a mi się to baaaardzo podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i zapraszam do mnie na nowy rozdział :)

      Usuń
    2. dzięki za komentarz, czuję się doceniana c:
      nie chce niczego zdradzać, ale może wcale się nie kroją? xd
      planuję zrobić tak żeby cały czas była jakaś akcja, więc raczej do niczego nie dojdzie >:)

      Usuń
    3. Aha no ok :D byleby była akcja :) nominowałam Cię do Versatile Blogger Award!

      Usuń
  2. Hahaha iść przez LA z dwoma torbami wypchanymi dragami? No faktycznie laska jest odważna :D
    No i Shilla zaliczyła zgon xD ale to HellHouse, tam nie można inaczej :P
    Kim i Slash razem w jednym łóżku? No no! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakoś trzeba sobie w życiu radzić xd
      kurde na początku chciałam ją tam zostawić, ale wtedy Slash nie miałby po co przychodzić >:)

      Usuń
  3. Zostałaś nominowana przez nas do Versatile Blogger Award. Więcej inf. u nas - gnr-oom-nom-nom.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie, jakoś w ogóle nie ma Duffa, Izzy'efo i Axla :O Draconis nieogra xD Boska jest ta scena w łóżku :3 Bez podtekstów.
    ~ Draconis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na początek wielkie dzięki za nominacje.
      to dla mnie nowość i wgl szok, bo z pierwszego bloga pisanego z koleżanką wyleciałam za brak umiejętności pisarskich XD
      później pewnie podziękuje jeszcze pare razy, ale co mi tam.
      dzięki za komentowanie to wiele dla mnie znaczy, w odpisywaniu na kom. Starlight zapomniałam podziękować, ale to dlatego, że cipa jestem xd
      a no i obiecuję, że w następnym będą wszyscy chociaż przelotnie :)

      Usuń
    2. PS: Czemu zmieniłaś nick pedale D:
      ~Draconis

      Usuń
    3. jedna laska się wkurwiła, że komentuje zawsze z innym nickiem i mam zostać przy jakimś konkretnym, to już wzięłam ten, bo nie mogłam się do tamtego przyzwyczaić chociaż nie wiem czy nie lepszy byłby Adler XD

      Usuń
  5. Trafilam na Twojego bloga jakas godzine temu i juz wszystko przeczytalam xD Juz lubie obydwie 'pary', dodaje Twojrgo bloga do polecanych i czekam na wiecejwiecejwiecej xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Piszesz zajebiście *-* Czekam na następny, bo wszystko przeczytałam zarywając nockę. Dziewczyny są super, wszystko takie naturalnie opisane i takie... no takie *3*

    Jak chcesz to zapraszam do mnie http://zycie-bez-zasad.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja pierdziele powiem tak: blog zajebisty :D ciekawa akcja, postacie też i wgl wgl fajnie:) oczywiście czekam na dalszy rozdział.
    http://youth-gonewild.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń